Nieprawdziwe historie świętych męczennic

Drogi katoliku! Twoja religia opiera się na etosie prawdy. Ewangelia ma być prawdą, Jezus jest prawdą i prawda ma nas wyzwolić – wiesz to wszystko, słyszysz to w kościele. Wydaje się więc, że katolicy powinni dbać o prawdę, a Kościół nie powinien się w swojej dydaktyce posługiwać nieprawdą lub zmyśleniami, prawda? A jednak jest odwrotnie: większość głównych linii narracyjnych Kościoła katolickiego opiera się na zmyśleniach – dziś chciałbym Ci to pokazać na przykładzie opowieści o świętych męczennicach Kościoła katolickiego, dziewicach, które poniosły śmierć, by ratować czystość. Opowieściach nieprawdziwych – które nadal są treścią katolickiego kultu i świąt. Mam nadzieję, że da Ci to do myślenia i pozwoli lepiej rozumieć mechanizm katolickiej manipulacji.

Obraz mitu.

Zacznę od obrazu. Nie będą to moje wizje, a wizje męczeństwa przedstawione nam hojnie na ołtarzu św. Doroty, wyeksponowanym w lewej nawie bazyliki Mariackiej w Gdańsku, na przeciwko wielkiego zegara słonecznego. Można go przeoczyć, gdyż od wejścia do bazyliki otwiera się przed nami wiele cudów, warto jednak zajrzeć za kratę strzegącą tej wnęki. Nie mam wątpliwości, że czasami staje tu Hanibal Lecter i napawa się okrucieństwem przedstawionym na obrazach. W awersie lewego zewnętrznego skrzydła widzimy dziewczynę gotowaną w kotle z olejem, obok na rusztowaniu rozciągnięta jest młoda kobieta, której piersi kat łapie w stalowe obcęgi, by za chwilę je obciąć. W prawym skrzydle ołtarza kat stoi nad innym biedactwem, by ściąć jej główkę toporem. Predella ołtarza (jego podstawa) zawiera scenę Zwiastowania Najświętszej Marii Panny.

Flaki, tasaki, mózg na ścianie i święte Dziewice. Stoję i się dziwię: skąd taka agresja wobec wyznawców Jezusa, a szczególnie tych młodych niewinnych kobiet? Czym zasłużyły sobie chrześcijanki, by traktować je z tak wyuzdanym okrucieństwem? Dlaczego akurat ta religia przypłaciła swoje początki takimi koszmarami? Czy to możliwe, by wszystkie te historie były prawdziwe?

Chyba że… drapię się w brodę… chyba że owe cierpienia są po prostu emanacją wrażliwości religijnej i odbiciem centralnej tajemnicy chrześcijańskiego kultu: pasji Jezusa. Być może chrześcijańska wyobraźnia zapłodniona przez obrazy męki pańskiej wyprodukowała te wszystkie potworności, by zbliżyć się do własnego guru? By przekroczyć własną banalną doczesność podążając Jego śladem?

Treść mitu.

Agata, której imię po grecku oznacza „dobra, szlachetna, wspaniała” urodziła się około 220 r. w arystokratycznej rodzinie. Nie dość, że dobra, była jeszcze niezwykle piękna, co nie uchroniło jej przed przyjęciem chrztu w imię Jezusa. Mało tego, Agata postanowiła żyć w czystości, czyli wyrzekła się seksu. Ale jej uroda, jak przekleństwo, zachwyciła rzymskiego namiestnika Kwincjana, który postanowił pojąć ją za żonę. Jednostronnie. Agata bowiem odmówiła, na co Kwincjan wpadł w złość, a za odrzucenie postanowił się zemścić. Agata została postawiona przed sądem (jakim sądem?), który kazał jej wyrzec się chrześcijaństwa i złożyć hołd rzymskim bogom. Nie chciała tego zrobić, więc poddano ją szykanom: najpierw trafiła do domu publicznego, lecz uszła stamtąd nietknięta (jak?), więc była biczowana, przypalana rozżarzonym żelazem, a w końcu odcięto jej piersi. Skatowaną i okaleczoną wrzucono do lochu. I jak mówi legenda, w nocy pojawili się przy Agacie anioł i św. Piotr. Uleczyli jej rany i otworzyli drzwi więzienia. Ona jednak nie chciała uciekać (czemu?). Z okazji skorzystali inni więźniowie. Następnego dnia postawiona przed Kwincjanem dziewczyna znowu nie chciała wyrzec się swojej wiary. To przesądziło sprawę: rzucono ją na stos i spalono. Gdy umierała, w Katanii zatrzęsła się ziemia. Agata zmarła 5 lutego 235 r. Rok później nastąpił wybuch Etny, który zagroził Katanii. Przerażeni ludzie poprosili Agatę o wstawiennictwo (dlaczego ją?). Na ulice miasta wyszła procesja z welonem, który wydobyto z jej grobu. Wtedy stał się cud – potoki rozżarzonej lawy zatrzymały się tuż przed murami miasta.

Do dziś w Katanii obchodzi się święto świętej Agaty, podczas którego histeryczne tłumy wiernych dokonują wielu ciekawych rytuałów, palą wielkie świece, paradują z relikwiami, strzelają ze sztucznych ogni i pożerają tony cycków św. Agaty robionych z marcepanu.

Historyczne źródła kultu św. Agaty

Są osoby, które wyrażają opinię, że legenda św Agaty może być oparta na historycznych wydarzeniach, gdyż przecież mogła istnieć taka osoba jak Agata, która mogła chcieć być dziewicą poświęconą Jezusowi, mógł także istnieć namiestnik rzymski, który postanowił się na niej w okrutny sposób zemścić za odrzucenie awansów. Być może także w czasie wybuchu Etny użyto płaszcza zmarłej biedaczki, którą przygrzewano na węglach, do zaklęć obronnych, a lawa w jakiś sposób ominęła miasto, co skorelowano z magią za wstawiennictwem owej zmarłej.

Ale we mnie ta opowieść rodzi czujność. Już na pierwszy rzut oka pojawiają mi się bowiem motywy, które znamy z Ewangelii i Dziejów Apostolskich. Kwincynian kuszący Agatę małżeństwem i wysokim statusem wygląda jak szatan kuszący Jezusa na pustyni, sąd, który przesłuchuje Agatę i namawia do wyrzeczenia się wiary przypomina sąd Piłata, tortury przywołują w pamięci sceny pasyjne, Aniołowie, którzy otwierają bramy więzienia przypominają takich samych Aniołów ratujących św. Piotra z więzienia arcykapłanów, trzęsienie ziemi po śmierci Agaty jest jakby trzęsieniem ziemi po śmierci Jezusa.

Kiedy wpisać w Google frazę „Kwincjan, namiestnik Sycylii” pojawiają się tylko odpowiedzi zawierające opowieść o św. Agacie. Nie udało mi się więc ustalić, czy jakiś Kwincjan istniał. Ale może istniał. Problemy z tą opowieścią są bowiem głębsze i wiążą się z religijną funkcją mitu.

Moja teza jest taka: Elementy opowieści o św. Agacie wpisują się we wzorzec mitów chrześcijańskich o wczesnej martyrologii chrześcijan, które tworzą legendę założycielską chrześcijaństwa, pisaną w czwartym i piątym wieku po Chrystusie. A skoro tak, to z dużym prawdopodobieństwem możemy uznać, że owa legenda nie ma w sobie ziarna prawdy – jest natomiast wyrazem zapału religijnego wczesnych chrześcijan i powstała w służbie ewangelizacji. Mit św. Agaty przekazuje po prostu treści, które są istotne z punktu widzenia nowej religii, a co za tym idzie ewentualny element historyczny jest w niej nie tylko jest zbędny, ale także szkodliwy – dla spójności mitu.

Chrześcijaństwo bowiem, jak każda inna religia, jest mitotwórcze, o czym mamy tendencję zapominać z trzech powodów: po pierwsze, ze względu na wyjątkową pobłażliwość z jaką traktujemy własną religię, uznając ją za „naturalny element rzeczywistości” i źródło prawdy o świecie, po drugie dlatego, że hagiografia chrześcijańska przybiera formy biografii historycznej, co ma swój wyraz już w Ewangeliach i po trzecie, ze względu na zatopienie historiografii chrześcijańskiej w apologetyce chrześcijańskiej, która właściwie nigdy nie została poddana szczegółowej krytyce naukowej. Europa była i w dużej mierze nadal jest zdominowana przez religijność chrześcijańską, a historia Kościoła i religii została napisana przez historyków chrześcijańskich, którzy nie mieli ani potrzeby ani odruchu kwestionowania przekaz „głównego nurtu”. Wystarczy sobie przypomnieć, że Oxford i Cambridge to uniwersytety chrześcijańskie, a należący do Kościoła KUL cały czas produkuje „wiedzę” w postaci, chociażby, antropologii chrześcijańskiej.

Ale zostawmy to. Spójrzmy najpierw, o czym my tu w ogóle mówimy, czyli czym jest mit, jakie ma cechy i po czym się go poznaje.

Czym jest mit?

Jak każde pojęcie z humanistyki i nauk społecznych, mit jest trudny do zdefiniowania. Skorzystam z definicji stworzonej przez Fińskiego etnologa, Lauri Honko:

„Mit to opowieść o bogach lub religijna relacja o początkach świata, stworzeniu, zasadniczych wydarzeniach, przykładnych czynach bogów, w wyniku których świat, przyroda i kultura zostały stworzone i został im nadany porządek, który nadal obowiązuje”.

A jaka jest jego funkcja?

„Mit wyraża i potwierdza wartości i normy religijne społeczeństwa, dostarcza wzorców zachowań do naśladowania, świadczy o skuteczności rytuału z jego praktycznymi celami i ustanawia świętość kultu”.

Mit, jako opowieść istniejąca poza czasem, może transmitować się pomiędzy religiami i kulturami. Zmieniają się aktorzy, konstrukcja pozostaje ta sama, gdyż najważniejszą treścią mitu jest jego „puenta moralna”, nauka jaka z niego płynie. Eliade zauważył, że jedną z najważniejszych funkcji mitu jest ustanawianie modeli zachowań. Opowiadając lub odtwarzając mity, członkowie społeczności odrywają się od teraźniejszości, powracając do epoki mitycznej, w której panował właściwy porządek moralny.

Nie oznacza to, że mity muszą być opowiadane językiem baśni. Mamy przykłady mitów pisanych w formie biografii historycznej. Plutarch napisał “biografię” Romulusa, która dotyczy fikcyjnej postaci i zawiera treść jej mitu. Można nawet powiedzieć, że gatunek biograficzny w historiografii antycznej był przesiąknięty twórczością mitotwórczą, jak to pokazał w swojej książce Charles Talbert. Radcilffe Edmonds podaje trzy zasady, którym podlegają opowieści mityczne: (1) przedstawiają dość prostą historię, która zawiera precyzyjnie zaprojektowany „głębszy sens”, (2) osiąga się to przez użycie symboliki zrozumiałej dla widowni, do której opowieść jest skierowana (ironia, aluzja, odniesienia do znanych treści kulturowych), (3) historia może czerpać z wcześniejszych mitów i podlegać przerobieniu w taki sposób, by podkreślać te elementy, na których autorowi najbardziej zależy.

Możemy więc teraz postawić pytanie: czy istnieją podobne historie do historii św. Agaty?

Mit zachowujący te same motywy.

Chryzant był ślicznym chłopcem z dobrej rodziny rzymskiej, ale coś go wzięło i przyjął chrześcijaństwo. Jego ojciec, rzymski patrycjusz o imieniu Polemiusz, czuł się zdruzgotany takim obrotem spraw, więc ustawił imprezę z prostytutkami, które miały mu wybić myśli o Jezusie. Chryzant pomodlił się o pomoc, a ta nadeszła: wszystkie prostytutki usnęły. Polemiusz udał się więc do westalki o imieniu Daria i przekonał ją do poślubienia jego syna. Daria przyszła do domu Polemiusza, by poznać chłopaka, a on zaczął z nią rozmawiać o Bogu i cnocie. Wkrótce przekabacił ją na swoją stronę i Daria przyjęła chrześcijaństwo. Młodzi obiecali sobie się pobrać i żyć we wzajemnej czystości. Dowiedział się o tym trybun Klaudiusz, który kazał pojmać nowożeńców. Klaudiusz kazał torturować Chryzanta co doprowadziło do tego, że Klaudiusz z załogą żołnierzy rzymskich przyjęli chrześcijaństwo – na swoją zgubę, bo cesarz kazał zamordować Klaudiusza za karę. Chryzant natomiast został umieszczony w ciemnym lochu, który w cudowny sposób zaczął pachnieć kwiatami. Natomiast Daria, jako oporna dziewica, została zesłana do domu publicznego, gdzie jej czystość została uratowana przez lwa, który uciekł z niewoli. Cesarz kazał podpalić celę Darii, a gdy to nie dało rezultatu, kazał oboje żywcem zakopać poza murami miasta.

Piękna, romantyczna historia, pisze Candida Moss, tyle że całkowicie nieprawdziwa. Wiemy to z pewnością, gdyż akurat w tej historii jest zbyt wiele szkodzących jej historycznych szczegółów. Przede wszystkim to, że Daria była westalką, a więc dziewicą poświęconą kultowi Westy, co oznaczało, że musiała zachować dziewictwo przez co najmniej trzydzieści lat od chwili konsekrowania. Gdyby złamała swoje przyrzeczenie wobec Westy, naraziłaby na szwank honor i stabilność cesarstwa, zagroziłaby pozycji cesarza. Karą za coś takiego byłoby pogrzebanie żywcem. W jaki sposób więc Polemiusz namówił Darię na odejście ze służby i małżeństwo z jej synem, którego nie widziała nawet na oczy!? – pyta Candida Moss. Jak to możliwe, że westalka udała się na spotkanie z mężczyzną do domu jego rodziny!? Gdzie w tym wszystkim jest rodzina Darii, która musiała być jedną z najpotężniejszych rodzin w Rzymie? Kto ośmieliłby się zesłać westalkę do domu publicznego – coś takiego byłoby niepojętą zbrodnią i rzeczą absolutnie niesłychaną. Nic tu nie trzyma się historycznej kupy – stwierdza Moss i mnoży wątpliwości: małżeństwa zachowujące czystość stały się zjawiskiem dopiero w czwartym wieku naszej ery, więc Chryzant i Daria musieliby wyprzedzać czas o setki lat. Skandale związane z westalkami są doskonale udokumentowane, a o tym nie ma śladu w źródłach. „Musimy skonkludować nie tylko że jest to historia nieprawdziwa, ale że została skomponowana w czasach, gdy ludzie nie mieli już świadomości jak ważnym zjawiskiem religijnym były westalki” – podsumowuje Moss. Te czasy to wiek piąty.

Mamy tu większość motywów z mitu św. Agaty: pięknych, młodych bohaterów, przyjęcie chrześcijaństwa, konflikt rodzinny, przyrzeczenie dziewictwa, tortury, więzienie, ogień, nawrócenia, cudowne zjawiska, męczeńską śmierć. Relikwie tej dwójki, pochowane w Reggio Emilia we Włoszech, otoczone są kultem, a niepłodne kobiety przychodzą do nich prosić o dzieci. W postaci Chryzanta widzimy Jezusa, może Justyna Męczennika, w Darii widzimy echo Matki Boskiej, pięknej, młodej, dziewiczej i heroicznej.

Odkrywamy jednak, że takich dziewczyn było więcej.

Święte Pelagie z Antiochii i z Tarsu, oraz inne dziewczyny.

Święta Pelagia z Antiochii (zm. ok. 311, święto 9 czerwca) była 15-letnią dziewicą, która przyjęła chrześcijaństwo i ślubowała czystość. W czasie prześladowań chrześcijan za cesarza Dioklecjana rzuciła się z dachu, aby ratować dziewictwo, które chcieli jej odebrać rzymscy żołnierze. Legenda tej Pelagii jest wzorowana na legendzie innej Pelagii, a mianowicie Pelagii z Tarsu (miasta pochodzenia św. Pawła), w której zakochał się syn samego Dioklecjana, następca tronu! Syn cesarza zapragnął ją poślubić. Odmówiła mu, gdyż przysięgła zachować dziewictwo i została poślubiona Chrystusowi. Zrozpaczony syn Dioklecjana popełnił samobójstwo! Pelagia została wysłana do Rzymu przez swoją pogańską matkę, gdzie sam cesarz Dioklecjan poprosił ją o rękę. Pelagia odmówiła za co została spalona żywcem. Jej ciało stopiło się uwalniając zapach mirry, rozchodzący się po całym Rzymie. Według niektórych wersji została spalona w miedzianym byku. Pogańscy rzymianie wysłali cztery lwy, aby pożarły jej kości, ale zamiast tego lwy chroniły jej szczątki przed sępami i wronami, dopóki chrześcijański biskup ich nie przejął i nie pochował.

Tutaj także moglibyśmy powiedzieć, że mogła istnieć taka Pelagia, w której zakochał się syn samego cesarza. Problem polega na tym, że Dioklecjan nie miał syna. Miał córkę, Walerię. Dostrzegamy jednak te same motywy (refreny): przyjęcie nowej religii, śluby dziewictwa, złość wysoko postawionego poganina, męczeństwo, lwy, cudy.

Św. Małgorzata była córką pogańskiego kapłana, lecz została nawrócona na chrześcijaństwo przez swoją opiekunkę. Za czasów cesarza Dioklecjana i prześladowania chrześcijan zakochał się w niej rzymski namiestnik, którego Małgorzata nie chciała poślubić. Jej serce należało już bowiem do Chrystusa. Za karę była więziona, torturowana, a w końcu ścięta. Miało to nastąpić około 304 roku.

Łucja pochodziła z bogatej rzymskiej rodziny z Syrakuz (obok Katanii). Po śmierci ojca wychowywała ją matka, Eutychia. Już w dzieciństwie w tajemnicy przyjęła chrześcijaństwo i złożyła śluby czystości. Modliła się do św. Agaty, u której wyprosiła uzdrowienie ciężko chorej mamy. Uzdrowiona mama zaaranżowała jej małżeństwo z młodzieńcem tego samego stanu, ale Łucja odmówiła. Odtrącony zalotnik zemścił się, donosząc władzom, że dziewczyna jest chrześcijanką. Aresztowana i torturowana Łucja odmówiła porzucenia swej wiary, więc – mocą wyroku – została zesłana do domu publicznego i zmuszona do prostytucji. Według jednej z wersji, aby się oszpecić, sama wydłubała sobie oczy. W przedstawieniach ikonograficznych te oczy, niczym piersi św. Agaty, Łucja trzyma na tacy. Wyglądają podobnie: dwa obłe wzgórki i kropkami na szczycie. Łucja została ścięta, mając 23 lata, miało to nastąpić 13 grudnia 304 roku.

Św. Dorota – ta z ołtarza w Bazylice Mariackiej – była córką rzymskiego senatora z Cezarei i otrzymała staranne wychowanie. W czasach prześladowań chrześcijan za panowania cesarza Dioklecjana, z wyroku Saprycjusza (namiestnika tej prowincji) Dorota została skazana na śmierć. Do zaparcia się wiary namawiały ją dwie odstępczynie (wcześniej chrześcijanki) św. Krystyna i jej siostra św. Kalista. Widząc jednak jej stanowczość, same wybrały męczeństwo. Związano je plecami do siebie i spalono w beczce ze smołą. „Prowadzona na śmierć Dorota spotkała młodego poganina, Teofila (pisarza namiestnika), który, szydząc, zapytał, dlaczego tak się śpieszy do śmierci. Gdy usłyszał odpowiedź: „Bo idę do niebieskich ogrodów”, zakpił, mówiąc: „Gdybyś z tych ogrodów dała mi kwiaty lub owoce, to wówczas bym uwierzył”. W tym momencie pojawiło się dziecko z koszem pięknych kwiatów i smacznych owoców. Nawrócony tym cudownym wydarzeniem, po wielu męczarniach św. Teofil został ścięty mieczem razem z Dorotą.

Refreny.

Spójrzmy jeszcze na św. Katarzynę, która wraz z Dorotą i Agatą występuje na ołtarzu gdańskim. Przeczytamy historię rozwijającą się według tego samego schematu i brzmiącą tymi samymi refrenami. Święta Katarzyna Aleksandryjska urodziła się około roku 294 w Aleksandrii, ówczesnej stolicy Egiptu, w królewskiej rodzinie pogańskiej, jako córka króla Kustosa (refren). Otrzymała bardzo staranne i wszechstronne wykształcenie z zakresu filozofii, retoryki, poezji, muzyki, fizyki, matematyki, astronomii i medycyny (refren). Słynęła nie tylko z wielkiej mądrości, ale także z niezwykłej urody (refren). Słuchając nauk pobożnego pustelnika przyjęła chrześcijaństwo (refren). Na chrzcie otrzymała imię Katarzyna co z greckiego znaczy „czysta”. Następnie Katarzyna zobaczyła we śnie Zbawiciela, który nazwał ją Swoją Oblubienicą, a jej rękę ozdobił obrączką. Złożyła ślub dozgonnej czystości (refren). Działo się to za czasów prześladowań (refren), Katarzyna wpadła w oko namiestnikowi cesarza, Maksencjuszowi (refren), który chciał ją zmusić do pogaństwa i proponował małżeństwo (refren). Katarzyna odmówiła, a Maksencjusz skazał ją na tortury, morzenie głodem, łamanie kołem. Ostatecznie ścięto ją mieczem (refren). Miała 18 lat.

A więc mamy całą plejadę świętych Dziewic męczennic. W katolickim kalendarzu liturgicznym na 365 dni jest aż 187 (moja kalkulacja), w których czcimy święte Dziewice. Można pomyśleć, że jest to dość obsesyjny refren. Właściwie nie ma mężatek, a jeśli są, to jako późniejsze mniszki. Można więc postawić pytanie, kto, kiedy i po co tworzył te mity.

Kto tworzył mity męczeńskie?

Św. Agnieszka mieszkała w Rzymie na przełomie III i IV wieku. Jej rodzice byli chrześcijanami i wychowali ją zgodnie z zasadami wiary. Agnieszka zginęła śmiercią męczeńską podczas prześladowań za panowania cesarza rzymskiego Dioklecjana. No i świetnie, ale skąd o niej wiemy? A no pisze o niej św. Ambroży i podkreśla, że Agnieszka zmarła w dwunastym roku życia, bowiem ukończenie dwunastu lat było wówczas wiekiem pełnoletności dziewcząt, a tym samym wiekiem, w którym można wymierzać karę. Było to także minimalny wiek na śluby dziewictwa. Za odrzucenie awansów ważnego Rzymianina Agnieszka została wysłana do domu publicznego, a następnie ścięta po tym, jak wyszła nietknięta z płomieni stosu. A kim był święty Ambroży? Jego biografia mogłaby być kanwą do mitu św. Agnieszki i wszystkich innych tego typu mitów. Urodził się w rodzinie chrześcijańskiej, odebrał staranne wykształcenie, zaciekle walczył z pogaństwem. Był też mentorem Augustyna z Hippony i Paulina z Noli, których nakłonił do konwersji na chrześcijaństwo. On też także napisał jedno z pierwszych dzieł o wielkiej wartości dziewictwa.

O dziewicach konsekrowanych pisali pierwsi autorzy języka łacińskiego: Tertulian (ok. 155-220) i Cyprian z Kartaginy. Św. Hieronim bronił charyzmatu dziewictwa wobec błędów Jowiniana w polemice Adversus Jovinianum (Przeciw Jowinianowi). Do krytyki poglądów Jowiniana dołączył Augustyn z Hippony. W 401 r. Augustyn napisał książkę o O świętym dziewictwie wyjaśniając ewangeliczną wartość chrześcijańskiego życia w bezżenności. O dziewictwie nauczali też inni ojcowie IV wieku, jak Jan Chryzostom, Grzegorz z Nyssy, Metody z Olimpu.

Analizy tekstów wczesnochrześcijańskich podjęła się Candida Moss i odkryła, że treść mitów martyrologicznych (​​słowa, czyny i rodzaj śmierci męczenników) są odbiciem opisów życia Jezusa. Moss pokazuje, że męczennicy nie byli przedstawiani tylko jako ofiary, ale wykorzystywani jako orędownicy, sędziowie i przewodnicy duchowi, występujący często w roli „drugiego Chrystusa”. Moss pokazuje, że przez pewien czas (IV, V wiek) naśladowanie męczeństwa Jezusa było postrzegane jako udział w Jego statusie.

Czy chrześcijaństwo posługiwało się fałszywymi historiami?

Osoba wychowana w religii chrześcijańskiej żyje w przemożnym złudzeniu, że to wszystko, co opowiadają w kościele, to prawda. Prawdą jest rzecz jasna Zmartwychwstanie Jezusa, prawdą jest jego Ukrzyżowanie, Ewangelie opowiadają prawdę, prawdziwa jest historia o wymordowaniu niemowlaków przez Heroda, Maryja naprawdę była dziewicą, naprawdę przyszedł do niej archanioł Gabriel i naprawdę Jezus miał dwunastu Apostołów. To wszystko zdarzyło się naprawdę. Chrześcijaństwo przedstawiane jest jako religia „oryginalna”, która niemalże tworzyła się na naszych oczach, a prawda jest centralnym etosem chrześcijaństwa. Osobie wierzącej trudno jest wobec tej „prawdy” zdystansować, nie mówiąc już o podejściu krytycznym. Nie podejmę się tu szerszego omówienia tych chrześcijańskich prawd – chciałbym jedynie na przykładzie zilustrować mechanizm zapożyczania mitów od innych kultur i religii, by pokazać, że chrześcijańska „prawda” może być mitem.

„Jak to możliwe, że osiemnastu Apostołów Jezusa ma swoje groby w samych tylko Niemczech, choć Jezus miał ich tylko dwunastu!” – miał zakrzyknąć Luter, gdy się zorientował, ile fałszywych opowieści rozpowszechnia katolicyzm. Jako ilustracja tego odkrycia posłuży nam historia Jozafata, która była bardzo popularna w średniowieczu, została przetłumaczona na wiele języków i trafiła nawet do Kupca Weneckiego, Szekspira. Według legendy indyjski król Abenner prześladował Kościół chrześcijański w swoim królestwie, założonym przez apostoła Tomasza (refren św. Pawła). Astrolodzy przepowiedzieli mu, że jego własny syn pewnego dnia zostanie chrześcijaninem, więc Abenner kazał odizolować młodego księcia w swoim pięknym pałacu. Jednak Jozafat zrozumiał, czym jest życie człowieka przez spotkanie najpierw z chorym na trąd, późnej z ociemniałym, a na końcu z osobą umierającą. Dzięki pustelnikowi o imieniu Barlaama Jozafat nawrócił się na chrześcijaństwo i zachował wiarę nawet pomimo gniewu ojca. W końcu Abenner także się nawrócił, przekazał swój tron ​​Jozafatowi i wycofał się na pustynię, aby zostać pustelnikiem. Wkrótce Jozafat abdykował i udał się w odosobnienie ze swoim starym nauczycielem Barlaamem.

Wykazano ponad wszelką wątpliwość, że ta powtarzana w Kościele opowieść, jest po prostu przeróbką mitu o Siddhartha Gautama, czyli późniejszym Buddzie. A więc chrześcijaństwo kopiowało mity i tworzyło mity. Nie ma co do tego wątpliwości. Rzecz jasna postać heroicznej dziewicy, która oddaje swoją przyszłość Bogu zarysowana jest w Ewangeliach – to postać Maryi, ale i ta postać ma swoje starsze korzenie w mitach z terenów morza Śródziemnego. Na potrzeby tego artykułu możemy uznać, że źródłem zapładniającym wyobraźnie pierwszych chrześcijan było Pismo Święte.

Komisja weryfikacyjna

W czasie Reformacji Kościół katolicki próbował dokonać pewnych reform związanych z praktyką i nauką religijną. Luter zmusił Kościół do większego krytycyzmu wobec własnych opowieści. W pierwszych latach siedemnastego wieku w Belgii utworzono komisję jezuicką pod przewodnictwem Heriberta Rosweyde, którego dzieło kontynuował John Bolland, mającą odcedzić ziarno od plew. Pierwsze tomy pracy weryfikacyjnej opublikowano w 1643 roku pod tytułem Acta Sanctorum. Bollandyści dokonali spustoszenia w alfabecie świętych męczenników Kościoła, uznając większość opowieści za nieprawdziwe lub nieprawdopodobne, a z czasów przed rokiem 250 tylko sześć opowieści przeszło ich sito sceptyczne. Nie ma wśród nich historii św. Agaty.

Jaki jest morał mitu św. Agaty?

Niewątpliwie mit św. Agaty powiela popularne refreny mitów chrześcijańskich tworzonych w czwartym i piątym wieku, które wspólnie składają się na opowieść o „Epoce Męczenników”. Dzięki pracom współczesnych historyków, którzy działają poza apologetyką chrześcijańską, dowiedzieliśmy się, że wiele mitów męczeńskich zostało albo zmyślonych, albo ubarwionych, albo skopiowanych, a ich okrucieństwo i skala prześladowań były znacznie wyolbrzymione.

Funkcje mitu o świętych Dziewicach Męczennicach wydają się jasne: (1) miały one rozpalać wyobraźnię chrześcijan i rozpalać ich religijność, budzić głęboką solidarność z prześladowanymi, a więc całym chrześcijaństwem, przez współczucie i oburzenie na tak bezmyślne okrucieństwo wobec osób bezbronnych, niewinnych, (2) burzyły dotychczasową hierarchię męskiej dominacji nad kobietami, wprowadzając nowego władcę: Jezusa. Teraz już nie “rzymski patrycjusz”, który reprezentuje tu cesarza i Imperium, a Jezus i Kościół stają się wyłącznymi posiadaczami prawa do “dziewictwa”, czyli do kobiet. Teraz to Jezus będzie udzielał licencji na seks – może ją zatrzymać wyłącznie dla siebie lub udzielić komuś innemu przez kościelne małżeństwo. Do Niego należy ius primae noctis.

Podsumowanie.

Mam nadzieję, że udało mi się pokazać, że historia św. Agaty jest mitem religijnym, spełniającym funkcje dydaktyczno-moralizatorskie i raczej nie zawiera w sobie ziaren prawdy historycznej. Mit powstał w piątym wieku, czyli w czasie wyjątkowego nasilenia się twórczości apologetycznych w Kościele katolickim, obok wielu podobnych mitów, opowiadanych w różnych częściach chrześcijańskiego świata. Chrześcijanie, którzy przejmowali władzę w Imperium, potrzebowali nowych legend. Historia świętej Agaty jest jedną z nich. Wspaniale, że pozostawiła po sobie smakowite lukrowane migdałowe ciasteczka w kształcie cycków, którymi możemy się cieszyć w sycylijskiej Katanii.

Ołtarz, który możemy podziwiać w naszej gdańskiej Bazylice, właściwie zdradza nam to wszystko, co napisałem wyżej – gdybyśmy tylko potrafili go odczytać. Przekaz płynący z tej obrazkowej historii wygląda tak: źródłem mitów o św. Dziewicach jest Najświętsza Maria Panna, której zwiastowane znajduje się na dole, w podstawie. Chrześcijańskie męczennice to takie Matki Boskie, przefiltrowane przez pasję Jezusa. Ich historie należą do nowego kultu, który rozbija pogańskie świątynie, by na ich miejscu wznieść nowe, chrześcijańskie.