Spowiedzi ze spowiedzi: Ja nigdy nie zapomnę spowiedzi przed Pierwszą Komunią bo ksiądz… nie odpuścił mi grzechów.

Anna M.: Ja przy pierwszej spowiedzi usłyszałam od księdza, że by mnie popieścił i polizał. Powiedział, że mam cycuszki do pieszczenia, a pipuszkę do lizania…

Rozpłakałam się i odeszłam, usiadłam w ławce i przez godzinę płakałam. Byłam w kościele z babcią, która była głęboko wierząca, więc nie mogłam nic powiedzieć, bo jeszcze by mnie obiła. Pamiętam jak dziś, gdy widząc, że płaczę, podeszła do mnie i powiedziała, że duża pokutę mi ksiądz zadał, bo pewnie grzechów miałam dużo. Nic się nie odezwałam, nie cieszyło mnie już nic, ani sukienka, ani goście.

Następnego dnia przyszło mi się zmierzyć z podejściem do Komunii, bałam się jak nigdy w życiu, bo przecież spowiedzi nie było. Postanowiłam sobie, że przystąpię, ale jak ten ksiądz zboczony coś powie to wykrzyczę na cały kościół, co do mnie mówił. Trudno, co będzie to będzie. Przystąpiłam do Pierwszej Komunii, zboczeńca nie było, nie udzielał komunii, stres mnie zjadał, że dostałam temperatury. Do dzisiaj się zastanawiam, czy ta komunia jest ważna, czy nie. Od tamtej spowiedzi minęło 50 lat, a ja już nigdy nie przystąpiłam do spowiedzi. Moje dzieci były u komunii, ale wcześniej im powiedziałam, że jak ksiądz będzie świntuszył, to żeby odeszły od konfesjonału i mi powiedziały. Na szczęście obyło się bez problemów..

Tu znajdziesz petycję o zakaz spowiadania dzieci. Kliknij i podpisz. https://secure.avaaz.org/campaign/pl/child_confession_11/

Emilia: Pół nocy przed pierwszą spowiedzią nie spałam. Bałam się, że ksiądz wyskoczy z konfesjonału i wykrzyczy, że jestem strasznym grzesznikiem. Oczywiście uważałam, że jestem najgorsza ze wszystkich dzieci, a inne dzieci na pewno są dobre i zaraz ksiądz dowie się jaką jestem do szpiku kości złą osobą. Ze stresu i tak nie wymieniłam wszystkich grzechów i potem zadręczałam się, że będzie komunia, wielka impreza, dużo gości, prezenty, a ja na to nie zasłużyłam bo zapomniałam o jakimś tam jednym grzechu i spowiedź jest nieważna, a w moim sercu, do którego mam przyjąć Jezusa, nie jest biało i czysto tylko jest czarne jak smoła.

Boże, jak ja zazdroszczę wszystkim dzieciom, których rodzice nie wysłali do spowiedzi! Nie pozwolili na taki cyrk. Spowiedź to była dla mnie trauma, sporo łez na terapii później przez to wylewałam. Koszmar!

Cały klimat spowiedzi i przygotowanie do niej to był dla mnie dramat. Na religii mówiono nam, że jak nie powiemy WSZYSTKICH grzechów spowiednikowi to będzie komunia przyjęta w sposób świętokradzki i taka osoby już nie ma szans na niebo, pójdzie prosto do piekła. Sama spowiedź to był koszmar: jak musiałam przyklęknąć przy konfesjonale to kolana tak mi się trzęsły ze strachu że musiałam się rękami trzymać za te kratki żeby nie spaść. Najgorsze było to, że nie mogłam nawet okazać tego strachu. Jak mówiłam rodzicom że się boję to mówili, że Bóg jest dobry i nie ma się czego bać a ja byłam przerażona po prostu. Pamiętajmy, że z perspektywy dorosłych ludzi “grzechy” dzieci wydają nam się błahe i nieduże, ale dziecko ma tylko perspektywę dziecka.

NIGDY nie pozwolę, żeby ktoś się tak znęcał nam moimi dziećmi, nigdy. Musiałam przeżyć 32 lata i iść na terapię, żeby ktoś mi powiedział, że jestem dobrym człowiekiem, a nie chodzącym grzechem i nie muszę się spowiadać bo mam coś takiego jak sumienie i sama jestem w stanie ocenić czy zachowałam się ok czy nie i czy powinnam jakoś popełnione błędy naprawiać.

Klaudia: W moim kościele spowiadał ksiądz, który uczył mnie w szkole religii. To był dramat. Mając z nim lekcje ciągle myślałam, że jestem dla niego złym człowiekiem, bo zakładałam, że tak właśnie o mnie myśli po mojej spowiedzi. Nigdy nie miałam odwagi akurat przy nim mówić o grzechach nieczystych. No bo przecież widzi mnie w szkole, odwiedza moją rodzinę na kolędzie. Wstyd. A więc grzech świętokradztwa oczywiście popełniłam. Wtedy to już byłam pewna, że trafię do piekła. Czytałam, że to grzech śmiertelny, niewybaczalny. Wyspowiadałam się ze świętokradztwa i jego powodu dopiero w Częstochowie. Ksiądz wypytał mnie dokładnie o wszystko (była to moja najgorsza spowiedź). Rozgrzeszenie dostałam. A teraz żyję szczęśliwie bez Kościoła!

Krystyna C-R: Mojej córce przed pierwszą komunią katechetka powiedziała, że jeśli dziewczynka przyjmie komunię świętokradzka, to na białej sukni pojawi się wielka czarna plama i będzie wstyd na cały kościół. Płakała kilka dni, nie spała, trzęsła się ze strachu zanim wyznała mi.

Co za wredna baba! Tylko bezduszna osoba, która sama nie ma dzieci, może coś takiego zrobić małej dziewczynce.

Sergiusz: tak samo myślałem jak szedłem do komunii! Jakbym czytał o sobie. Strach, lęk i wstyd. W wieku 15 lat wypierdoliłem kościół na śmietnik, nigdy więcej już mnie tam nie było, poza oczywiście pogrzebami i ślubami, bo nie chciałem robić szopek. Już jako 15 latek stałem się antyklerykalnym ateistą ale nawet nie wiedziałem, że takie słowa istnieją i że coś takiego jest. Spowiedź powinna być prawnie zabroniona do 18 roku życia!

Lena: Do dziś mam żal do mojej mamy, że mnie zmuszała do brania udziału w tym cyrku, a minęło już prawie 40 lat. W dodatku miałam taki przypadek, że do konfesjonału wszedł jakiś chłop z ulicy i spowiadał ludzi. Ktoś to zauważył i… Matka nie odpuściła, musiałam drugi raz się spowiadać przed prawdziwym księdzem. Ja to do dziś pamiętam, a tyle lat minęło.

Sylwia: Nas ksiądz, przyuczając do pierwszej spowiedzi, przyuczał także z jakich grzechów należy się spowiadać. Poinformował zatem wszystkich drugoklasistów o istnieniu samogwałtu, pornografii oraz że rodzice treści pornograficzne mogą przechowywać w domu, jeśli się dobrze poszuka.

Beata: Kiedy byłam jeszcze nieświadoma seksualności dostawałam na spowiedzi pytania ,,czy lubisz się sama dotykać?” Rozumiałam to po swojemu:

Lubiłam czesać swoje włosy czy obejmować swoje nogi czy ramiona więc zawsze potwierdzałam, że tak lubię się dotykać. Tylko nie rozumiałam czemu to jest grzech i ksiądz mi tego zabrania i mam błagać o przebaczenie boga za te ,,bezeceństwa”. Nabawiłam się fobii przed dotykiem zanim uświadomiłam sobie o jakim dotyku wtedy była mowa.

Nigdy nie zapomnę tego strachu, czy powiedziałam wszystkie grzechy. Jako nastolatka (w okolicach bierzmowania) wpadłam już w taką psychozę, że jak odeszłam od konfesjonału i przypomniały mi się jakieś grzechy, to potrafiłam pędzić rowerem do sąsiedniej parafii i spowiadać się od nowa.

A z czasów przygotowań do 1 komunii mam doświadczenie straszenia piekłem za pominięty grzech. Bałam się, że opłatek mnie otruje i padnę martwa w kościele. Ksiądz katecheta tak uwielbiał rozkminiać 10 przykazań, że przekonywał nas, że nawet nie założenie czapki zimą, czy zjedzenie fastfooda jest grzechem ciężkim przeciwko 5 przykazaniu, bo szkodzimy sobie na zdrowiu czyli dążymy do zabicia siebie.

Bożena: Ech też przez to przeszłam. Straszenie Bogiem, spowiedzią i realny strach przed piekłem w wieku 9 lat bo rozbiłam butelkę ze śmietaną i nie powiedziałam o tym na spowiedzi.

Aneta: Ja przy swojej trzeciej spowiedzi w życiu nie dostałam rozgrzeszenia, bo nie chodziłam na religię. Lekcje były wtedy przy kościele i zwyczajnie rodzice nie mogli mnie odprowadzać ze względu na pracę. Pamiętam, że płakałam tak, jakbym co najmniej kogoś zabiła, a mój grzech był tak straszny, że na pewno pójdę do piekła. To był wtedy ostatni raz kiedy byłam u spowiedzi jako dziecko. Tata powiedział, że nigdy więcej mnie nie będzie namawiał i też nigdy więcej rodzice nie wpuścili księdza ,,po kolędzie”.

Jako osoba dorosła miałam później ,,epizod” kościelny. W konfesjonale, kiedy jeszcze nie byłam mężatką i nie miałam wtedy chłopaka, ksiądz zapytał jak sobie radzę z seksem skoro jestem sama, na czubku języka miałam, a jak ksiądz sobie radzi?… nie odważyłam się… Dziś w pełni świadomie rezygnuję z tej instytucji. W poszukiwaniu Boga, kościoły wszelkie to ostatnie miejsca.

Katarzyna: Moje dziecko było u spowiedzi jeden raz (przed pierwszą komunią) i teraz wiem, że mimo wszystko było o raz za dużo. Ale cóż, czasu nie cofniemy, stało się. Pamiętam jednak, jak wymyślałam jej i zapisywałam na kartce “grzechy”, które ma powiedzieć. Takie pierdoły i głupoty, żeby tylko ksiądz machnął ręką i dał jej podpis. Po pierwszej lekcji religii w czwartej klasie przyszła do domu i powiedziała, że pani jest dziwna i gada glupoty a ona nie chce chodzić do niej na lekcje. Była mocno zaskoczona tym, że nie musi i od tamtej pory od 4 lat jest wolna i szczęśliwa. Nikt jej nie wkłada do głowy swoich wymysłów

Agata: Ja nigdy nie zapomnę spowiedzi przed Pierwszą Komunią bo ksiądz… nie odpuścił mi grzechów. Do dziś wyraźnie pamiętam jego słowa “I NIE odpuszczam Ci grzechów, w imię ojca, syna i ducha świętego “. Tylko dlatego, że nie powiedziałam, że nie chodzę w niedzielę na mszę i nie odmawiam modlitwy porannej. Uznał, że chciałam zataić grzech ciężki. Do dziś pamiętam strach jaki czułam po wyjściu z konfesjonału, byłam wręcz sparaliżowana. Bałam się, że podczas Komunii wszystkie dzieci dostaną opłatek a gdy przyjdzie moja kolej, ksiadz wszystkim powie, że ja nie dostanę bo nie dostałam rozgrzeszenia.

Mimo, że to się działo prawie 30 lat temu, cały czas mam w pamięci moment jak chłopiec przede mną klęknął i przyjął komunię a ja mało nie dostałam zawału ze stresu, że teraz moja kolej i wszyscy się dowiedzą!

Właściwie to była moja pierwsza stresowa sytuacja w życiu, pierwsze zaburzenie spokojnego i pięknego dzieciństwa. Żadne dziecko na coś takiego nie zasługuje a społeczeństwo nadal dale przyzwolenie na takie zachowania!!! Nie wyobrażam sobie, żeby moje malutkie dziecko klęczało w ciemnej szafie przed starym dziadem, który ma więcej “grzechów ” od niej i mówiło o krępujących rzeczach. Nie wyobrażam sobie nie mieć nadzoru nad tym o co ją wypytuje! Dlaczego ludzie nadal to robią własnym dzieciom?! Obecnie w ŻADNEJ instytucji nie ma prawnego pozwolenia na przebywanie dorosłego z dzieckiem sam na sam. Dlaczego ksiądz może???

Moni: Mnie kiedyś, wtedy 8-9 letniej powiedział, jak mu wyznałam jakiś tam grzech, nie pamiętam jaki, że jestem nikczemna i danie mi rozgrzeszenia byłoby rzucaniem pereł przed wieprze. Bardzo to przeżyłam, że wyzwał mnie od świń – tak to rozumiałam i myślałam, że jestem tak skrajnie złym człowiekiem 🙁 nie rozumiałam o co chodzi w ogóle. Całe szczęście w wieku 17 lat stałam się ateistą I antyklerykałem 🙂 szybko mi poszło.

Ewa: ja na spowiedzi przed rocznicą komunii usłyszałam, że jestem “wypaczona chrześcijańsko”. Miałam 9 lat i nie wiedziałam co to znaczy, ale te słowa przeraziły mnie, byłam w rozpaczy. Bałam się powiedzieć rodzicom, czy zapytać kogokolwiek, co mnie czeka w związku z tym. Dusiłam to w sobie bardzo długo, bałam się, czułam się winna. Do dziś pamiętam ton głosu księdza i intonację tych słów. Teraz wiem, kto naprawdę jest wypaczony chrześcijańsko 😡

Aleksandra: Jest czerwiec 1969, przystępuję do tzw. pierwszej komunii, mam 10 lat. Po wakacjach po raz drugi w życiu z własnej, nieprzymuszonej woli kieruję się do konfesjonału i wówczas padają pytania: “Czy się rozbierasz?” (no, jakże by inaczej, codziennie wieczorem piżamka itd. “TAK”) “Czy się oglądasz” (“TAK”, przecież w domu są lustra, a dziewczynka czesze się, przymierza ubranka, normalne). “Czy się dotykasz?” (w tym momencie czułam, że coś jest nie tak, choć nie miałam świadomości, o co chodzi, ale obudził się mój niepokój. Nie zastanawiając się po prostu zerwałam się i wybiegłam z kościoła. Nigdy więcej nie miałam tego typu spotkania z facetem w sukience. Kolejny raz przeżyłam szok, kiedy moja babcia zostawiła na ławce w kościele parasol, a kiedy po chwili niego wróciła, już go nie było. Miałam wtedy 12 -13 lat i stwierdziłam wówczas, że nie pasuję do tego zakłamanego, nieuczciwego towarzystwa.

Kamila: Mnie też to spotkało. Stary gruby proboszcz z Parafii w Starych Babicach wypytywał mnie podczas pierwszej spowiedzi o ‘cipkę’. Opisywał co bym mogła z nią robić i pytał czy to robię.

Nie da się opisać jak mnie to zaskoczyło, zawstydziło… a jeszcze przecież musiałam z nim doklepać te wszystkie formuły do końca… Do dziś nie mogę odżałować, że umarł zanim zdałam sobie sprawę, że muszę udać się do parafii, żeby przyjebać mu z całych sił z liścia w jego czerwoną mordę. Zawsze była czerwona, miał nawet ksywę pomidor. To niestety nie był koniec molestowania dzieci w tej parafii, potem działy się jeszcze gorsze rzeczy podczas lekcji religii z innym panem.

Julia: Przeżyłam koszmar spowiedzi jako dorosła osoba. Traktowałam to bardzo poważnie. Tydzień przed planowana spowiedzią już byłam chora. Robiłam w myślach rachunek sumienia żeby czegoś nie zapomnieć ale też żeby nie powiedzieć pobieżnie, żeby mnie dobrze ksiądz zrozumiał. Byłam roztrzęsiona co odbijało się na moim zachowaniu w stosunku do rodziny, a to powodowało oczywiście następne “grzechy”. Moje spowiedzi trwały po 40 minut, żeby na pewno wszystko powiedzieć nic nie zataić. Kończyło się na tym, że odchodziłam od konfesjonału i zaraz przypominało mi się, że jednak czegoś nie powiedziałam więc na pewno była to świętokradzka spowiedź. W najlepszym przypadku już następnego dnia uznawałam, że nie mogę przystąpić do komunii bo już mam jakiś świadomy grzech.

Można by jeszcze długo opowiadać. Byłam wrakiem człowieka. Dzisiaj po wielu straconych latach cieszę się życiem i rodziną, dzięki m.in takim ludziom jak Rafał Betlejewski.

Łucja: mam 66 lat i dokładnie tego uczono/straszono mnie przed I.Komunią. 30 lat temu uczono/straszono tego moje dziecko, byłam na bieżąco. Kilka lat temu syn mi powiedział, że sie koszmarnie bał, bo nie powiedział wszystkich “grzechów” Wątpię, czy do dziś coś się zmieniło, bo wprawdzie zmienia się cały świat, ale niestety nie Kościół, który potrafi straszyć dzieci, ale swoich zwyrodnialców traktuje z “serdeczną troską”

Lucyna: Z ust księdza słyszałam, że wszyscy pójdziemy do piekła, cała klasa to słyszała.

Mieliśmy może po osiem lat, bo pamiętam problemy z czytaniem i pisaniem i księdza, który te problemy prostował wskaźnikiem geograficznym , który z przyjemnością wkręcał w zaplecione warkocze dziewczynek, a chłopców okładał nim po rękach.

Spowiedź to była trauma, wymyślanie grzechów, (bo jak dziecko może je mieć), a potem niewyobrażalne wyrzuty sumienia, że kłamałam przy konfesjonale, żeby tymi wymyślonymi grzechami zadowolić księdza. Co bym nie zrobiła, to w moim mniemaniu było złe. Byłam dzieckiem, nie ma pani pojęcia jak ciężko było to unieść. Na szczęście się uwolniłam, a raczej uwolnił mnie “wskaźnik geograficzny”, kiedy ksiądz tak mocno wkręcił ten wskaźnik we włosy mojej siostry bliźniaczki, że ta zemdlała, a moja mama po wizycie na plebanii długo chodziła z nienawiścią w oczach, zrozumiałam, że ksiądz jest zły, bo nie może być “uświęconą osobą”, jak o sobie mówił, i że coś jest nie tak z tym Bogiem skoro pozwala księdzu bić dzieci. Potem już było z górki.

Danuta: Do dziś czuję się zbrukana pytaniami księdza spowiednika o “nieczyste myśli”, “dotykanie się”, kontakty z rówieśnikami- z naciskiem, czy było “dotykanie i przyjemności z tym związane” i napominanie, że zatajenie grzechu zawiedzie mnie prosto do piekła. Byłam wtedy przed Pierwszą Komunią Św. Dziecko w drugiej klasie szkoły podstawowej!

Katarzyna: Ja 45 letnia mama 2 już dorosłych dzieci, wychowana w wierze katolickiej, ze wszystkimi sakramentami świętymi.
Dziesięć lat temu przy spowiedzi, przed komunią mojej córki,
Wrocław parafia Bożego Ciała.
Klęczę już kilkanaście minut, powiedziałam dawno co miałam do powiedzenia.
Ale ksiądz nie daje za wygraną.
Ks. Ma pani męża?
Ks. Współżyjecie?
Ks. Zabezpieczacie się?
Ks. ….. Oj to nie dobrze….
Ks. Wkładka zabija….
Ks. To grzech śmiertelny ❗
Ks. Nie będzie rozgrzeszenia.
Ks. No chyba, że mi tu pani przyrzeknie, że zaraz pójdzie pani ta wkładkę wyjąć.
Mijają kolejne minuty….
Mówię, nie mogę pozwolić sobie na kolejne dziecko. Nie ze względów finansowych ale zdrowotnych.
Ks. Można stosować kalendarzyk.
Ja. Yyyyyy tak ale nie wtedy kiedy mąż wraca z delegacji raz na kilka tygodni.
Ja. Można też po zajęciu w ciążę osierocić własne dzieci, lub jeśli dziecko jest niechciane zabić je , jak robią niektóre kobiety.
To co jest lepsze? Pytam…
Ks. Jak kobieta urodzi i zabije dziecko i się z tego wyspowiada będzie to jej wybaczone, bo to jednorazowy incydent…..
Kurtyna
Nie muszę dodawać, że po tej sobocie, w niedzielę, na komunii córki, nie przystąpiliśmy z mężem do komunii mimo, że on otrzymał rozgrzeszenie, bo przecież on nie nosi wkładki, a poza tym jego spowiednik nie pytał go o takie rzeczy, to była nasza ostatnia wizyta w kościele. Minęło 10 lat, a ja do dzisiaj pamiętam ten wywiad, pamiętam jak po ponad godzinie wstałam z kolan, cała zdenerwowana, roztrzęsiona, że łzami w oczach, a mama, która była za mną w kolejce do konfesjonału, podeszła do mnie i poprosiła czy podwiozę jej córkę do domu bo ona strasznie zmarzła.

Ten ksiądz prawdopodobnie do dzisiaj naucza, spowiada i wypytuje nie tylko dorosłych o ich życie intymne. Ja za tamtą spowiedź właściwie powinnam mu być wdzięczna. Zmieniła ona bardzo dużo w życiu moim i mojej rodziny.
Na lepsze.

Krystyna C-R: Przed pierwszą komunią katechetka powiedziała, że jeśli dziewczynka przyjmie komunię świętokradzką, to na białej sukni pojawi się wielka czarna plama i będzie wstyd na cały kościół. Dziewczynka, która to usłyszała płakała kilka dni, nie spała, trzęsła się ze strachu zanim wyznała matce, a ta jej wyjaśniła i sprostowała te brednie.

Katechetka, siostra zakonna, co za wredna baba, tylko bezduszna osoba, która sama nie ma dzieci może coś takiego zrobić małej dziewczynce.

Bożena: Na lekcjach religii wpajano nam że Bóg wie i widzi wszystko i że ukrycie grzechu na spowiedzi jest jednym z największych grzechów. Jak ma się 7, 8, 9 lat to to robi wielkie spustoszenie w duszy. Dlatego bóg dla mnie to był.przede wszystkim ktoś, kto chce mnie ukarać jak będę niegrzeczna i że ta kara jest nieunikniona. Oczywiście to wszystko z powodu boskiej miłości do mnie

Ewa: Tą tremę i strach, czy aby nie zapomnę jakiegoś grzechu (a grzechem było nawet brzydko myśleć) też pamiętam. Ale najbardziej przeżyłam spowiedź już jako mężatka, kiedy ksiądz zadawał wiele intymnych pytań o współżycie i wytrząsał się nade mną, że nie prowadzę “kalendarzyka” mierząc poranną i wieczorną temperaturę ciała a stosuję antykoncepcję. Był tym tak wzburzony, mówił głośno, miałam wrażenie, że słyszy to cały kościół. Czułam wstyd, poniżenie, brud swego ciała. Była to ostatnia moja spowiedź.

Sebastian: Ja w kolejce do spowiedzi z przerażenia i nerwów zemdlałem i matka musiała mnie wynieść z kościoła. Mimo tego później zmusiła mnie, żeby powtórzyć ten cyrk jeszcze raz. Jedna z największych traum mojego życia.

Lucy: Miałam podobne odczucia, przeważał wstyd i zażenowanie. Odnosiłam wrażenie, że wszyscy naokoło widzą te moje grzechy – wymyślone, naciągane – i przypominają kolejne, których nazwy nawet nie znam. I że jak nie wyznam wszystkich, to stanie się cos złego. Jak można małe dziecko straszyć piekłem, karą boską itp? Ale wtedy (późne lata 60-te) patrzyliśmy na to w inny sposób. Tak było i tak miało być. Dopiero później zaczął rodzić sie we mnie bunt, wraz ze świadomością, że coś tutaj jest cholernie nie halo. Że te opowiastki z lekcji religii to się dupy ni kupy nie trzymają.

Dominika: Mnie też wmawiano, że komunia święta przyjęta świętokradczo – to gwarancja piekła bez możliwości przebaczenia. A na studiach dowiedziałam się, że jest taki kanon, w kodeksie prawa kanonicznego, który mówi, że kapłan, nawet jakby zgrzeszył, to ma przyjąć komunię świętą podczas mszy, żeby nie gorszyć wiernych!!!
Poziom hipokryzji u mnie wywaliło poza skalę! Dzięki ukończeniu teologii na UAM dowiedziałam się, że kk z Panem Bogiem nie ma nic wspólnego. Około 40 stki przyszło oświecenie, że gdyby jakikolwiek bóg istniał – to żaden kościół by nie istniał. Dziś jestem szczęśliwym apostatą

Klaudia B.: Ostatnio w pracy usłyszałam od dorosłej kobiety po 30stce że nigdy się nie dotykała w miejscach intymnych. Masturbowanie się jej kojarzyło z grzechem, a co najdziwniejsze że tylko u kobiet,
Wstyd był silniejszy od potrzeb ciała. Bo wiesz mężczyzna to jakoś inaczej… Rodzice wmawiali jej że to ciężki grzech… Wywarło to na mnie ogromne wrażenie, wkurzyłam się to mało powiedziane, tym bardziej że stwierdziła że mężczyźni mogą więcej 😡 Jak rodzice krzywdzą swoje dzieci…. 🥺

Jakaś abstrakcja, 2025 r. pewnie w naszym kraju takich kobiet jest masa…. Przykre po prostu.

Piotr: Teraz gdy wiedza o kościelnej pedofilii jest powszechnie znana, wysyłanie dzieci do spowiedzi jest po prostu niedopuszczalne. A to że w ogóle istnieje coś takiego jak spowiedź dzieci jest kolejnym dowodem na dogmat pedofilii w kościele katolickim