Katolicki idiotyzm #12: Do kościoła chodzę dla Boga, a nie dla księży. 

Ostatnio coś takiego powiedziała Roksana Węgiel, ale słyszy się to z każdej strony i wygląda to na rozpaczliwą próbę ratowania frekwencji kościelnej, pomimo skandali w typie Dąbrowy Górniczej. Można podziwiać propagandę kościelną za umiejętność wrzucania wiernym takich bzdur, ale trzeba także umieć dostrzec ich szkodliwość. 

Wierni mają myśleć tak: choć księża to skończone mendy, zdegenerowani bandyci, którzy okradają kościoły, łajdaczą się w dark roomach, molestują dzieci, to my i tak musimy tam chodzić, bo nasz wódz „Jezus” nas kocha. Energia fetyszu jest nienaruszona, choć otoczona jest korupcją i moralną zgnilizną. Wszystko się rozłazi, ale we wnętrzu ciągle ukryta jest „prawda”. Nie ważne, co się tam dzieje, zamknij oczy, zatkaj uszy. Ważne są tylko twoje potrzeby emocjonalne, świadomość zła nie gra roli. Ksiądz przed chwilą dmuchnął organistę, ale ja dla Jezusa… rozumiesz? Ksiądz molestuje dzieci, ale ja dla Maryi. Biskup systemowo tuszuje pedofilię, przenosi zbrodniarzy z parafii do parafii, ale ja dla Boga tam chodzę. Oby tylko chociaż myli ręce przed rozdawaniem komunii – chociaż podobno ich ręce nie przenoszą bakterii. 

365 Lekcji Religii dla całej rodziny, która chce się wyzwolić

(3 opinie klienta)
59,00 149,00 

Odkryj fakty, które są przemilczane w polskim Kościele. Wszystkie argumenty przeciwko religii katolickiej zebrane w jednej książce. Wysyłka: do 7 dni roboczych

To nie moja odpowiedzialność

Ten slogan zwalnia wiernych z wszelkiej odpowiedzialności za instytucję Kościoła i za zbrodnie, które się tam dokonują. Wiemy o tym, że biskupi przenoszą pedofilów z parafii na parafię, ale wetkniemy palce w uszy, a nawet będziemy zagłuszać te informacje, żebyśmy tylko w wyprasowanej bluzce mogli pójść do kościółka. Ostatnio pewna pani pisała mi z parafii w Częstochowie, gdzie proboszcz wyszedł za kaucją oskarżony o molestowanie ministranta, a wikary odsiedział dwa lata za płomienny romans z czternastolatką. Ale wierni chodzą do kościółka, bo przecież nie dla księdza tam chodzą…

Katolicyzm tak, wypaczenia nie

Ten całkowity brak jakiegokolwiek poczucia współodpowiedzialności za instytucję nigdy nie przestanie mnie zadziwiać. Tak jak nie przestaje mnie zadziwiać udział zwyczajnych Niemców w strukturach NSDAP, jak nie przestanie mnie zadziwiać aktywność młodych stalinistów, czy dzisiejszych „dziennikarzy” w propagandowej TVP. Oni wszyscy sobie to jakoś tłumaczą. Socjalizm tak, wypaczenia nie – ważna jest nadrzędna idea, a nie potknięcia systemu. Mam jednak wrażenie, że chodzi przede wszystkim o własną wygodę i egoizm: wygodną pracę, utrzymanie status quo, złagodzenie lęku przed śmiercią itd. Może ksiądz ma wyrok w zawiasach, ale ja muszę mamę pochować. 

Imperium Bujdy – O kłamczuszku w czarnej sutannie i mądrych dzieciach

69,00 

“O Kłamczuszku w czarnej sutannie…” to pierwsza w Polsce książka skierowana do dzieci w wieku 8-14 lat, demaskująca bujdy religijne.

Oprócz Jezusa, wierzysz w Kościół

Niby nie dla księdza, a i tu księża się zabezpieczyli. Zapobiegawczo wsadzili wiernym w usta modlitwę zwaną „wyznaniem wiary”, którą wszyscy wierni odklepują na głos we wspólnym chórze podczas mszy. I wyznają tam „wiarę w Kościół”! Zgadza się. Kościół kazał swoim wiernym WIERZYĆ w Kościół. Przypomnij sobie, że podczas mszy mówisz: „Wierzę w jeden, Święty, powszechny i apostolski Kościół”. A teraz powiedz, czy po takich słowach można zrzucić z siebie odpowiedzialność za to, co się tam dzieje? Mało tego! Ideolodzy kościelni wymyślili, że Kościół jest „mistycznym ciałem Chrystusa”. Kościół wmówił też wiernym, że ksiądz jest dysponentem sakramentów, może im odpuszczać winy, jest namiestnikiem Jezusa, może nawet wydawać rozkazy samemu Bogu, a bez Kościoła nie da się z Bogiem załatwić nic. Nawet pogrzebu. 

Kościół to Bóg

Nie ma więc Boga poza Kościołem. Kościół to Bóg. KKK 795 „Chrystus i Kościół tworzą więc “całego Chrystusa” (Christus totus). Kościół stanowi jedno z Chrystusem. Można więc zapytać, co Jezus robi w celu oczyszczenia swojego „mistycznego ciała” z patologii, którą jest przeżarty. Co robi Jezus, by się uleczyć? Jeśli Kościół jest chory, to Jezus Jest chory, Jego ciało gnije. Czy Jezus bierze odpowiedzialność za to swoje ciało, czy mu to zwisa? No ale to wymagałoby zadania pytań samemu Bogu, a na to przecież żaden wierny się nie ośmieli.

PS: Moją książkę kupisz tu: 365 lekcji religii dla całej rodziny, która chce się wyzwolić

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *