Pasożyt – reakcje czytelników

Sam nie wiem, jak o tej książce pisać, więc oddaję głos czytelniczkom i czytelnikom.

Wioletta (Lubimyczytać.pl): Szokująca, surrealistyczna, przerażająca, ale otwierająca oczy i umysł wielopoziomowo. Świetnie napisana, oryginalnym, bardzo plastycznym językiem. Książka, którą „dawkowałam”, gdyż emocjonalnie trudna. Pokazuje przemoc, której nawet nie zauważamy, tak bardzo wrosła w naszą rzeczywistość. W DNA. Jednocześnie trafia do indywidualnych odczuć czytelnika, jego osobistej „pamięci”. Pozycja naprawdę warta polecenia, choć wstrząsająca, niełatwa i nie dla wszystkich zrozumiała. Mam nadzieję, że z czasem coraz więcej osób będzie gotowych na tego typu literaturę. Autor wykonaj kawał dobrej roboty!

Bolg: “Wiedźma radzi”: Wiedźmedia i książki, które nie pozwalają spać: Sama chciałam. I dostałam. Do przeczytania i zrecenzowania. No więc tak.

Książka jest dobra. Napisana dobrym piórem. Przekazuje obraz świata, który przeraża. Bo dla mnie to jest przejmujące studium męskiego pożądania, które nie daje się zrealizować inaczej niż przez władzę i przemoc. Użyję języka autora, żeby zobrazować, a nie zaspoilerować: “Żeby Pindol mógł być źródłem siły, władzy i kreacji, to musi najpierw zdominować, unieruchomić i zgwałcić Pizdę, której pożąda”.

Bardzo mi ta książka koresponduje z Biednymi istotami, w tym filmie również mężczyzna rozpaczliwie pożąda i nienawidzi kobiety, nad którą nie ma władzy. Książka prowadzi nas dużo głębiej, do nieprzepracowanych i wypartych ze zbiorowej pamięci traum wojennych. Kto widział Różę, to może sobie wyobrazić i niech pomnoży. Przez jakiś tysiąc. Obrazy są drastyczne.

Podsumowując: To jest książka dla kobiet o mocnych nerwach. Bo ten świat istnieje. Takie rzeczy działy się i wciąż się dzieją. A mężczyźni wciąż są bezradni wobec swojego pożądania. I wciąż są zapatrzeni w swojego Pindola, swoje królewskie berło, legitymację do władzy nad światem. Mamy przecież całe środowisko inceli, którzy nienawidzą kobiet, bo nie mogą ich mieć. Tylko nie dostali broni do ręki.

Jeszcze.

Klaudia Szubert: Na okładkę można reagować różnie (według mnie idealnie pasuje do treści tej publikacji), ale wbrew pozorom ta książka jest bardzo wartościowa! Odnosi się do Holocaustu i brutalnej przemocy wobec kobiet! Jest jej dużo w tej książce, więc zapewne dla osób bardzo wrażliwych będzie ona trudna. Mnie takie publikacje budują. Czytając różnego rodzaju tragedie, nabieram więcej zrozumienia do pewnych spraw i motywacji do przeciwstawienia się danym problemom. Słowo “pasożyt” nabiera w tej książce wiele znaczeń. Głównym z nich jest pamięć. Bardzo podobają mi się wszelkiego rodzaju nazewnictwa w tej książce. Są bardzo oryginalne!

Opisy przemocy wobec kobiet, szczególnie gwałtów są w tej książce BARDZO szczegółowe. Dla mnie jest to duży plus, bo uważam, że tylko dosadny przekaz jest w stanie zapaść nam w pamięć. I zostać z nami do końca życia! Stać się “pasożytem”! Nie chcę spoilerować tej książki. Myślę, że gdybym zrobiła tutaj jej krótki opis to nie oddałby on tego co można czuć po jej przeczytaniu. Nie byłby zachęcający. To jest książka, którą po prostu trzeba przeczytać i przeżyć po swojemu.

Przemoc wobec kobiet, o której możemy przeczytać w “Pasożycie” budzi zgrozę i przerażenie. Odczuwa się niesprawiedliwość tego świata. Czytamy o dawnych czasach, ale ta przemoc nadal nie zniknęła! Gwałty wciąż są bestialskie, a kobiety nadal nie mają pełni praw! A niby minęło już tyle lat! Niektórzy mężczyźni wciąż traktują kobiety jako przedmioty, służące, zabawki seksualne!

“Pasożyt” to lektura, która otwiera oczy! Jest groteskowa, momentami zabawna, ale w głównej mierze ukazuje przerażającą rzeczywistość kobiet oraz seksualność człowieka. To jest powieść, więc historie i postacie w niej zawarte są też i absurdalne! Jak np. Michał Olender, artysta o niezwykłych mocach z długim penisem mającym oko chomika czy dziewczyna nazywana przez niego Pipcią! 🙂 To wszystko tworzy fajną całość! Książka ma prawie 600 stron, ale zdecydowanie warta jest przeczytania! Nic podobnego nie znajdziecie w księgarniach. “Pasożyt” jest wyjątkowy i bardzo się cieszę, że taka książka powstała! Tylko uwaga! Jest ona dla inteligentnych ludzi! 🙂

Barbara Grzeszczuk (facebook): Przecztałam 365 lekcji. Przeczytałam Pasożyt. Mistrz.

Justyna Sk, polonistka, Zawiercie: Trudno napisać o tej książce jednoznaczną opinię. Ktoś, kto będzie oczekiwał, że ten „ kryminał o charakterze pornograficznym” będzie przyjemną lekturą o morderstwie z wątkiem erotyzmu, musi wiedzieć, że to nie ten typ. To trudna historia z wątkiem obnażającym ludzką naturę, więc nie jest dla każdego. Duża ilość wulgaryzmów oraz powtórzeń sprawia, że czyta się ją powoli. Myślę, że to specjalny autorski zabieg, by ogrom przemocy i budzące się w trakcie czytania uczucie niedowierzania miarkować czytelnikowi bardzo ostrożnie. Historia i bohaterowie tak surrealistyczni a jednocześnie tak mocno umiejscowieni blisko czytelnika, że przerażają. 

Polecam i nie polecam. Polecam każdemu, kto lubi książki trudne ale prawdziwe, pisane w stylu mocno zapadającym w pamięć. Nie polecam czytelnikom, którzy lubią mieć wszystko klarowne i przejrzyste – tu trzeba dużo myśleć bo nie wszystko jest tak oczywiste, jak się wydaje.
 
Cała otoczka seksualizmu i wszechobecna dewiacja sprawiają, że nie każdy z łatwością przyjmie przekaz – jednak gdy to się uda , czytelnik otworzy oczy i zobaczy co mogą skrywać mroczne zakamarki… Lektura budzi emocje – niekoniecznie pozytywne co do treści i przekazu. Nie jest byle jaka, a to rzadko spotykane w obecnej literaturze. Na pewno warto po nią sięgnąć choćby po to, by spróbować czegoś innego – z czym nie miewa się kontaktu w powieściach na co dzień.

Ewa, Szczecin: Nie na skórzanym szezlongu 😉 a zwykłym fotelu czytam tę książkę i w formie e-booka (na razie). Już teraz wiem, że nie ” zleje” mi się z żadnymi dotychczasowymi książkami.

Mocna!! Jest mocna, krwista i soczysta… W języku, fabule, i w tempie akcji. Od pierwszych stron mam wrażenie, że jestem w środku tych zdarzeń, barwnie maluje mi się obraz za obrazem (dużo drastycznych). Dużymi oczyma czytam dalej, fb idzie czasowo w odstawkę.

Gratuluję Panu świetnego pióra i pisarskiej brawury!

Helena: A ja dzisiaj czytałam jadąc pociągiem… Tak mocno się zaangażowałam i tak mocno wniknęłam w ten świat, że aż zrobiło mi się niedobrze. Z jednej strony szkoda, że to tak intensywna lektura, że nie mogę czytać jednym tchem od początku do końca , z drugiej – no , cóż za doznania , emocje , przeżycia! To zdecydowanie książka, która jednocześnie odpycha i każe czytać dalej.

Ewa, Szczecin: Zgadza się. To magnetyczna książka, wprowadza w jakiś trans. Chyba przez te surrealistyczne sceny, wartką akcję, dosadny język. Przerzuca w czasie, zdarzenie goni zdarzenie a emocje jak na huśtawce.

Dobry konstrukt z tym teraz a kiedyś.

Ja też nie czytam jej jednym tchem, choć jest jak świetny trzymający w napięciu film od którego nie można się oderwać. Mam dużo do końca, samą mnie ciekawią moje dalsze odczucia tej niezwykłej powieści.