Co o kobietach mówili Dziadersi Kościoła?

„Kobieta sama w sobie jest niepowodzeniem”, stwierdza Tomasz z Akwinu, doktor Kościoła, podstawowy filozof katolicyzmu, który dał myślowe paliwo Kościołowi. Zaglądamy do jego Summa Theologiae (1a, q. 92, a.1, Obj.1), gdzie powtarza za Arystotelesem, że kobieta jest okaleczonym (niepełnowartościowym) mężczyzną. Zacytujmy świętego Tomasza (moje tłumaczenie z angielskiego): 

Wydaje się, że kobieta nie mogła była zostać stworzona w pierwszej fazie stworzenia, albowiem Arystoteles uczy, że „kobieta jest niepełnowartościowym mężczyzną”. W pierwszym etapie Stworzenia nie mogło powstać nic złego ani wadliwego. Dlatego kobieta nie mogła była powstać w pierwszym rzucie. […] Mężczyzna został stworzony pierwszy, aby w ten sposób nadać Pierwszemu Człowiekowi pewną godność polegającą na tym, że tak jak Bóg jest zasadą całego wszechświata, tak Pierwszy Człowiek na podobieństwo Boga jest zasadą całego rodzaju ludzkiego.

Dlatego święty Paweł mówi, że „Bóg z jednego stworzył cały rodzaj ludzki” (Dzieje Apostolskie 17, 26). Co się tyczy natury indywidualnej, kobieta jest ułomna i niepełnowartościowa, gdyż siła czynna w męskim nasieniu zmierza do wytworzenia doskonałego podobieństwa w płci męskiej; podczas gdy produkcja kobiety pochodzi z defektu siły czynnej lub z jakiejś materialnej niedyspozycji, a nawet z jakiegoś zewnętrznego wpływu; jak wiatr południowy, który jest wilgotny, jak zauważa Arystoteles. […] Bóg przewidział, że kobieta będzie dla mężczyzny okazją do grzechu. Dlatego nie powinien był tworzyć kobiety. Ale gdyby Bóg pozbawił świat tych wszystkich rzeczy, które są okazją do grzechu, wszechświat byłby niedoskonały.

św. Tomasz z Akwinu

Imperium Bujdy – O kłamczuszku w czarnej sutannie i mądrych dzieciach

69,00 

To nie są słowa jakiegoś nieszkodliwego psychopaty, a doktora Kościoła, jednego z najwybitniejszych myślicieli w dziejach chrześcijaństwa – jak go określają katolicy. W ten sposób Kościół katolicki dopisał sobie filozoficzne uzasadnienie dla praktyki dyskryminacji kobiet i poszedł drogą bezpardonowej męskiej dominacji nad kobietami. Doprawdy, nie trzeba być feministą, by ujrzeć pogardę wobec kobiet w tych słowach, by domyślić się do czego takie słowa prowadzą. Warto to wiedzieć, gdy tak jak ja, jest się zarówno mężczyzną jak i katolikiem. Ale warto to także wiedzieć, gdy jest się kobietą, bo jak mówił biskup Bazyli: „to mężczyzna jest częścią Kościoła najprzedniejszą”.

W tradycji judeochrześcijańskiej kobieta jest czymś gorszym, w Kościele traktowana jest jak służba i twór zastępczy. Kościół ma za sobą setki lat instytucjonalnej przemocy wobec kobiet, nie tylko symbolicznej, ale także seksualnej i fizycznej. Ta tradycja jest kontynuowana. Czy przemawia do Was pogląd świętego Tomasza z Akwinu, który uczy, że „kobieta potrzebuje mężczyzny nie tylko do płodzenia i wychowania dzieci, ale także jako swego władcy”? „Bo mężczyzna ma większy rozum, siłę i cnotę”. 

Nauczanie Kościoła na temat kobiet można sprowadzić do trzech wątków: (1) kobieta jest gorsza od mężczyzny, musi więc spełniać rolę podrzędną, (2) rolą kobiety jest rodzić dzieci, (3) kobieta jest źródłem grzechu. 

Zanim pojawił się żydowski Bóg Jahwe – Bóg, który według mężczyzn wyręczył kobietę i „urodził świat” w akcie intelektualnej płodności – światem duchowym rządziło wiele kobiecych bóstw, z egipską Izydą na czele. Kobieca seksualność i płodność była czczona, a nie pogardzana i kojarzona ze złem – przypomnijmy Afrodytę, matkę Erosa, Boga Miłości, która miała bogate życie seksualne z wieloma kochankami. Brygidę, „Wywyższoną”, celtycką boginię płodności i macierzyństwa. Była czczona w całej Irlandii, panowała nad namiętnością, poezją i inwencją twórczą, a jej łaska inspirowała rzemieślników wszystkich zawodów. Aztekowie mieli boginię Chimalman, która „wyszła naprzeciw bogowi gwiazd… naga, bez spódnicy i koszuli”.

Na Bliskim Wschodzie była Aszera, Nansze, Isztar. Albańczycy mieli Prende, boginię piękna, miłości i płodności. Kościół katolicki skojarzył ją ze świętą Anną, niby-matką Maryi. W krajach bałtyckich panowała Laima, patronka kobiet w ciąży. Skandynawowie mieli Frigg, żonę Odyna, która tkała ze swymi służkami chmury… My mieliśmy Mokosz, która kochała się w kwiatach z Perunem. Jednak Jahwe jest mężczyzną. Jego świat tworzony jest dla mężczyzn od samego początku, od Raju. Pobożny Żyd dziękuje więc Bogu, że nie stworzył go kobietą. Dochodzimy do odkrycia głównych osi, na których kręcą się żarna religijnej nienawiści wobec kobiet (nienawiści męskiej). Z powodu Ewy ludzie stali się śmiertelni. To ona jest m a t k ą  ś m i e r c i – uświadommy to sobie. To przez nią, przez pierwszą kobietę, Jahwe musiał wysłać na ziemię Syna, który został umęczony na krzyżu.

Biblijna kobieta nie ma żadnych praw, a wszystkie prawa do niej ma ojciec, brat lub mąż.

Żydówka nie tylko nie mogła stanowić o sobie, ale nie mogła nawet sama wyjść z domu, a już nie daj boże z kimś porozmawiać. Kobietą rozporządzał mężczyzna, tak jak Abraham, który żonę sprzedawał, gdy mu to było na rękę, czy Lot, który napastnikom na swój dom zaproponował córki do zabawy. Notabene te same dziewczyny spółkowały potem z Lotem, własnym ojcem, żeby mieć dzieci, gdyż na tym opierała się ich jedyna biblijna wartość. Doskonale rozumiał to Orygenes, Dziaders Kościoła, gdy rozgrzeszał je z kazirodztwa. Do dziś Kościół uznaje prawo własności mężczyzn do kobiet, odmawiając im prawa do opuszczenia męża alkoholika czy brutala.

Kościół próbuje przedstawić Jezusa jako przyjaciela kobiet


Nawet, gdybyśmy uznali te twierdzenia, musielibyśmy powiedzieć, że Jezus był pierwszym i ostatnim przyjacielem kobiet w historii Kościoła. Można zresztą mieć wątpliwości – na swoich uczniów nie powołał żadnej kobiety, nie miał więc w tym względzie zbyt rewolucyjnej postawy. Powiedzmy jednak, że przynajmniej starał się uznawać ich obecność. To podejście nigdy nie stało się jednak zasadą w Kościele, choć pierwsze wieki rozwoju chrześcijaństwa wydawały się być obiecujące.

Kobiety były aktywne przy tworzeniu się pierwszego Kościoła, to dzięki kobietom chrześcijaństwo zaczęło przenikać do wyższych warstw społecznych. Dla kobiet równościowe przesłanie Ewangelii musiało być bardzo pociągające. Nie potrwało to długo. Już w III wieku zabroniono im wszelkiej posługi kapłańskiej, a dominacja mężczyzn stała się bezsprzeczna. Faceci budowali ją na przesłaniu świętego Pawła i jego słowach, że kobieta ma milczeć w Kościele.

Święty Paweł, mężczyzna nieżonaty stwierdził:

„Dobrze jest człowiekowi nie łączyć się z kobietą”.

1 List do Koryntian 7, 1-6

Miał też święty Paweł wiele innych rad dla kobiet, jak choćby tę:

„To nie mężczyzna powstał z kobiety, lecz kobieta z mężczyzny. Podobnie też mężczyzna nie został stworzony dla kobiety, lecz kobieta dla mężczyzny. Oto dlaczego kobieta winna mieć na głowie znak poddania, ze względu na aniołów”

1 Kor 11, 8-10

– chodzi o to, że kobieta powinna strzyc włosy, golić głowę, lub nosić moherowy beret, jako znak poddaństwa. Oto, drogie panie, czym jest moherowy beret. A jak brzmią w Waszych uszach takie słowa świętego Pawła:

„Kobieta niechaj się uczy w cichości z całym poddaniem się. Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam ani też kierować mężczyznami, lecz chcę, by kobieta siedziała cicho”.

1 List do Tymoteusza 2, 11 -12

Dyskryminacja wobec kobiet jest więc wpisana w samo jądro chrześcijaństwa – w Nowy Testament.

Od tego czasu Kościół rozbudowuje swoje antykobiece nauczanie, przedstawiając kobietę i jej seksualność w najgorszym świetle, jako coś odrażającego. Notabene w Nowym Testamencie Maryja jest postacią marginalną. Ile razy wspomina się o niej w Dziejach Apostolskich? Raz… w wersecie czternastym, gdzie mówi się, że Maryja grzecznie się modli. To wszystko, co wnosi do historii Kościoła Matka Jezusa. Religijna obsesja seksualna doprowadziła mężczyzn na manowce obłędu: Synod w Elwirze w IV wieku postanowił, że kobietom nie wolno było we własnym imieniu ani pisać, ani otrzymywać listów. Konstytucje apostolskie pouczały kobiety, żeby nie myły się często. Cyryl Jerozolimski uczył je, by podczas modlitwy poruszały wargami bezdźwięcznie. Statuty synodalne świętego Bonifacego zabraniały kobietom śpiewać w Kościele (VIII wiek) i zakaz ten utrzymał się do 1903 roku! Przez tysiąc lat w kościołach śpiewali tylko mężczyźni i kastraci! 

Fragment pochodzi z książki Rafała Betlejewskiego “365 lekcji religii dla całej rodziny, która chce się wyzwolić.

– Dziewczyny wszystkiego się boją, ciągle tylko się stroją! – powiedział Innocenty Szósty, a Kłamczuszek mu przyklasnął.
– Dziewczyna to taki wybrakowany mężczyzna – dorzucił Tomaszek Akwinanta, który też chciał zabłysnąć przed Kłamczuszkiem. Kłamczuszek jednak myślał intensywnie, patrząc na dziewczynę, bo przypomniał sobie nagle, że przecież i dla kobiet było zastosowanie.
 – Czekajcie, chłopaki – powiedział – ktoś nam przecież musi robić kakałko!
Kto ma to robić, jeśli nie „Matka Wielebna”? No przecież nie ja, nie wy! Mężczyzna nie jest od gotowania! Słuchaj no, Matko Wielebna, będziesz nam prać i gotować,rozumiesz? Bo do tego powołał cię Bóg Mężczyzna, Ojciec nasz w Niebie! Kapujesz? – mówił, a wszyscy śmiali się i potakiwali.

Fragment książki
“O Kłamczuszku w czarnej sutannie i Mądrych Dzieciach”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *